Jestem rozczarowana
światem, życiem, sobą, ludźmi
Jestem zmęczona
światem, życiem, sobą, ludźmi
Jedyne na co mnie teraz stać to położyć się
leżeć w półśnie
usiąść
patrzeć w ścianę, w okno
i milczeć
Myśli w szaleńczym tempie przebiegają przez głowę
roi się tysiące pomysłów co zrobić, zmienić
w co się zaangażować
co powiedzieć
a potem znów wraca pamięć o rozczarowaniu i zmęczeniu
i nie, nie chce mi się podejmować kolejnej walki
PO CO?
Zderzam się z moją niemocą, poczuciem braku sprawczości, bólem rozstania, odrzuceniem
i nie chce mi się już nic nikomu tłumaczyć
nie mam już na to siły
ja bym chciała, żeby był taki ktoś, kto mnie widzi bez dobijania się i dopominania
kto mi towarzyszy w codzienności
wciąż, w obliczu moich doświadczeń wraca mi myśl, że nieprzerwanie i nieustająco szukam Boga
tęsknię do pełni miłości
miłości, która nie będzie chciała, żebym coś zrobiła by być
miłości, która nie będzie chciała, żebym kimś konkretnym była by być
miłości, która nie będzie chciała, żebym coś osiągnęła by być
tak po prostu miłości
i już
nic więcej nie ma sensu ani znaczenia
nie widzę sensu w życiu jeśli nie czuję się kochana
nie widzę sensu w zmaganiach jeśli nie czuję się kochana
nie widzę sensu w działaniu jeśli nie czuję się kochana
nie widzę sensu w istnieniu jeśli nie czuję się kochana
Miłość jest początkiem i końcem
jest istotą człowieczeństwa?
jest istotą boskości
W miłości jest wolność, prawda, nadzieja, wiara, siła, sens
W miłości jest życie
śpieszmy się kochać
Jak mam kochać z mojej kuli?
Jak wyjść?
Jak się poczuć kochana?
Może tak na początek w milczeniu spotkać siebie
siebie?
Boga?
usiądę
zamilknę
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo ładna idealizacja. Też mam swoje ideały,a za nimi najczęściej kryje się jakiś człowiek...Z wadami.
OdpowiedzUsuń