Trudno z samą sobą.
Gdy głowa zajęta pracą, dziećmi, prawnikami, problemami innych, ratowaniem świata... to jakoś leci, choć momentami wtedy ciało odmawia posłuszeństwa
A teraz pięć dni sam na sam
no dobra, nie wytrzymałam i poumawiałam się trochę, bo jednak w takie pięć dni tylko z samą sobą to zwariować można
Nie mam pojęcia jak ja mam siebie lubić, jak być sobie bliska, jak się o siebie zatroszczyć, nie zdradzać, jak stawiać granice innym, by mi ni włazili tam gdzie ja jestem, by nie podeptali
jak to robić też żeby jednak Ci życzliwi byli, by pozwolić, wpuścić, pokazać, dać się dotknąć
męczy mnie złość, rozczarowanie, żal, poczucie winy, samotność
męczy mnie moja wola życia
Jak patrzę na to zdanie to myślę, że niezłe bluźnierstwo mi wyszło
Jak mogę tak siebie niszczyć? Sama. Własnymi myślami
Czy kiedykolwiek poczuję dla siebie współczucie, życzliwość do siebie, cierpliwość, ciepło?
Proszę Pani, niech będzie Pani tak uprzejma i już się od siebie odpierdoli
Masz rację, odpierdol się od siebie ;)
OdpowiedzUsuńjak? Jak to się k. robi?
Usuń