czwartek, 24 maja 2012

Strach

Boję się.

Słyszę rano budzik, albo nawet przed nim zaczynam się budzić i pierwszą rzeczą jaką stwierdzam to nieznośny ból skurczonego żołądka. Do tego drętwiejące wilgotne ręce. I skupienie wszystkich sił na tym by dobrze znana machina nie odpaliła... bo wtedy to już tylko panika

Jakoś powoli się zbieram skupiając całą uwagę na tym, by nie myśleć o przyszłości. Przyszłość zadba o siebie. Ja jestem teraz. Zrobić dziecku śniadanie. Obudzić dziecko. Zrobić sobie słodkiej herbatki na miły początek dnia. Powoli, z rozwagą, w końcu świat nie zając i życie też nie zając... i w ogóle po co się spieszyć skoro tak tego nienawidzę?

Potem wielokroć w ciągu dnia gdy chwila ciszy, gdy drobne niepowodzenie, gdy coś trudniejszego, niemiłego ten znajomy lęk powraca, obłapuje swymi oślizłymi łapskami całą mnie, znów skurczony żołądek i znów mozolne starania by maszynę zatrzymać, nie iść za tym co kojarzy się z tym właśnie skurczem, bólem...

Dziś zdarzyło mi się nieporozumienie w pracy, trudna rozmowa z klientem. Niby ktoś obcy, w ogóle mi na nim nie powinno zależeć, a jednak... boli... nie umiem żyć z nieporozumieniami... nie umiem się odciąć... wziąć głęboki oddech i robić swoje... miałam poukładać rzeczy swoje i ta jedna rozmowa odebrała mi wszystkie siły.

maile dwa napisałam w odpowiedzi na trudne, acz zwyczajne sytuacje i znów ten skurcz. Odrzucą. Zostawią. Wyśmieją. Popukają się w czoło. Moja nadwrażliwość na bodźce, na ludzkie gesty, moje czytanie między linijkami...

Boję się. Boję. Panikuję. Lękam się.

Żyje w nieustającym strachu, poczuciu zagrożenia, nieadekwatności mojej, braku miejsca dla mnie takiej. Miesza mi się co w głowie mojej a co w rzeczywistości. Co mnie tak przestrasza? Czy to już tylko włączają się powstałe lata temu mechanizmy i one od skurczu, przywołują myśli a myśli ożywiają uczucia i się spirala nakręca?

Jakże wielkiego wysiłku wymaga ode mnie zatrzymywanie machiny. Czy to syzyfowa praca?

Czy jest nadzieja? Na co? że minie? że kiedyś będzie lżej? że obudzę się bez skurczu?

2 komentarze:

  1. Boże. To tak jakbym czytała o własnych uczuciach, konkretnie tych z dzisiejszego poranka. Do tego splot dziwnych zdarzeń.Dziwnie do siebie podobnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakże jesteśmy ludzkie i jakże w tym podobne?

    OdpowiedzUsuń